Niedziela
03 maja 2009, 09:26
Jak ja nienawidze weekendow i wolnych dni.Snuje sie po domu,albo siedzi w kacie kanapy ogladajac jakies glupie,bezwartosciowe filmy.A do tego nieogolony(po co,nie wychodze nigdzie)potargany,nawet twrzy nie umyje - brrrr.Przestalam juz zwracan mu uwage.Po co?Tak nic to nie zmieni,a tylko moze wywolac nastepna klotnie.A ja staram sie ich unikac,choc czasami nie wytrzymuje i otwieram usta ..... Nie,wole przemilczec,choc w srodk ,az sie gotuje,ale tak jest lepiej dla mnie.staram sie byc spokojna,nie pozwalam sie sprowokowac.Nauczylam sie tego ostatnio.Czasami porownuje tych "moich"dwoch facetow.Nie,nie robie tego za czesto,ale czasami przy jakies sytuacji ... Jeden zabiegany,pelen pomyslow,tryskajacy humorem,z ktorym mozna porozmawiac o wszystkim.Ktory potrafi sluchac co mam do powiedzenia.Jego interesuje co robie,co czuje,co mysle.Widzi we mnie czlowieka,a nie tylko atrakcyjna kobiete... Drugi calkowite przeciwienstwo.A do tego mysli,ze jak jestem zona to musze myslec,mowic,czuc jak on.Mysli,ze jak kupie jakis ciuszek,czy cos innego to juz jest wszystko czego moge chciec.A to nie tak.To nie na tym polega .... Nie bede juz myslala o tym,bo zawsze wychodzi tak samo.
Posiedze w ogrodzie,tam czuje sie dobrze.
Dodaj komentarz